28.09.2014

Rozdział 10


~ Justin ~

            Gdy wyszedłem z domu swojej dziewczyny pojechałem do domu, gdzie czekała na mnie mama. Miała zatroskaną minę.
            Wiem, że się o mnie martwiła zwłaszcza po tym, co niedawno robiłem. Uśmiechnąłem się szeroko do swojej rodzicielki i wyminąłem nią wchodząc do salonu.
            Usiadłem na kanapie i oparłem się o nią plecami przełączając kanały w telewizji.
            - Justin, gdzie Ty byłeś? Martwiłam się o Ciebie. Miałeś tylko odebrać koleżankę ze szpitala. – Powiedziała poważnym tonem.
            Głośno westchnąłem i odwróciłem się w jej stronę. Opowiedziałem jej całą historię dotyczącą Sevilli.
            - Biedna dziewczyna. W ciągu kilku minut musiała przekreślić wszystko, w co do tej pory wierzyła. – Powiedziała moja mama.
            - Niestety. A najgorsze jest to, że nią kocham i mimo, że jestem z nią od dziś to boję się, że zrobię coś źle i ją skrzywdzę. Mamo ja nie chcę przysparzać jej więcej zmartwień. – Powiedziałem ze łzami w oczach.
            - Synku, jeśli nią naprawdę kochasz a ona Ciebie to dacie sobie radę. Tylko teraz potrzebuje od Ciebie wiele wsparcia. – Powiedziała moja mama.
            O tym to akurat sam wiedziałem. I już nawet miałem plan, jak jej wynagrodzić te wszystkie przykre rzeczy, które nią spotykały.

~ Sevilla ~

            Po piętnastu minutach Christian z Caitlin przyjechali do mojego domu. Ucieszyłam się na ich widok, bo nie bardzo nadal to wszystko rozumiałam. To stało się zbyt wcześnie, ale najważniejsze, że wszystko jest na dobrej drodze do tego, aby mogło być już tylko lepiej.
            Zabrałam swoje rodzeństwo do salonu, gdzie ciągle siedziały moje przyjaciółki. Dziewczyny na mój widok się uśmiechnęły, ale gdy zobaczyły, kto mi towarzyszy zaniemówiły.
            Uśmiechnęłam się szeroko do dziewczyn i usiadłam na kanapie.
            − Dziewczyny, czyli Amelia przebywa w Polsce tam gdzie do tej pory mieszkałyśmy? – Spytałam z nadzieją w głosie.
            Moje przyjaciółki skinęły głowami, a ja zaczęłam im opowiadać swój wspaniały plan.
            Gdy skończyłam. Wszyscy uznaliśmy, że to będzie dobre rozwiązanie. Lecz niestety moje przyjaciółki jeszcze tego samego dnia musiały wrócić do Polski, aby Amelia nie nabrała podejrzeń.
            Odwiozłam dziewczyny na lotnisko, a gdy wróciłam do domu zobaczyłam auto Biebera na swoim podjeździe. Gdy chciałam otworzyć drzwi Jus złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę.
            − Cześć skarbie. – Powiedział z uśmiechem od ucha do ucha.
            − Cześć kotku. Wejdziesz do środka? – Spytałam z nadzieją w głosie.
            Jus w odpowiedzi przecząco pokręcił głową i przyciągnął mnie bliżej siebie wpijając się w moje usta.
            − Ty też tam nie wejdziesz, bo zabieram Cię na kolację. – Powiedział z czułym uśmiechem na twarzy.
            Zaczęłam protestować, że muszę się przebrać, ale on tylko zmierzył mój strój wzrokiem i uśmiechnął się do mnie.
            − Kochanie wyglądasz pięknie i nie musisz się w nic przebierać. Chodź. – Zaczął błagać z miną smutnego szczeniaczka.
            Nie mogłam się dłużej opierać jego namowom, więc niechętnie się zgodziłam. Poszłam razem z Jusem do restauracji na kolację, która ku mojemu zaskoczeniu była pusta.
            Po chwili podszedł do nas kelner z kartą menu. Zaczęłam przeglądać kartę, po czym wybrałam coś odpowiedniego dla siebie.
            Justin ciągle spoglądał na mnie z czarującym uśmiechem na twarzy. Wtedy spostrzegłam, że jego karta jest ciągle zamknięta.
            − Kochanie, a Ty nic nie zamawiasz? – Spytałam zdziwiona.
            − Księżniczko zamawiam, ale to, co ja bym chciał, nie występuje w tutejszym menu. – Powiedział uwodzicielskim tonem.
            Przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się w duchu sama do siebie. On wiedział, jak ma poprawić mi humor.
            Gdy kelner znów przyszedł odebrać od nas zamówienia, poprosiłam o sałatkę i wodę mineralną. Justin spojrzał na mnie zdziwiony, a ja w odpowiedzi uśmiechnęłam się do niego.
            − Mała jesteś pewna, że chcesz tylko sałatkę? – Spytał zdziwiony.
            W odpowiedzi skinęłam głową i położyłam swoją rękę na jego dłoni, którą trzymał na stole.
            Gdy kelner przyniósł nasze zamówienia i razem z Jusem zaczęliśmy jeść. Na scenę wszedł kwartet skrzypcowy, który zaczął grać specjalnie dla nas.
            Wiedziałam, że ten wieczór na zawsze zapadnie w mojej pamięci.
            Po wyjściu z restauracji udaliśmy się do mojego domu, gdzie resztę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu różnych filmów na DVD.
            Cały czas nie wypuszczałam Justina z objęć. On jest naprawdę cudownym chłopakiem. Nawet nie wiem, w którym momencie zasnęłam.
Po przeczytaniu skomentuj

Jaki jest plan Sevilli?
Czy uda jej się go wykonać?
A może jej przyjaciółki zepsują cały plan i Amelia nigdy nie odpowie za krzywdy, jakie wyrządziła prawdziwej rodzinie Sevilli?

Życzę miłego czytania :)

1 komentarz: