30.07.2014

Rozdział 4

~ Sevilla ~

            Postanowiłam opowiedzieć mamie o swoim dniu w nowym mieście. Gdy zaczęłam jej opowiadać o Caitlin i Christianie Beadlesach zaczęła się naprawdę dziwnie zachowywać.
            Nie miałam pojęcia, dlaczego moja mama tak dziwnie się zachowuje, lecz musiałam się tego dowiedzieć.
            − Mamo, dlaczego tak dziwnie zachowujesz się, gdy mówię o Chrisie i Cait? – Spytałam.
            Moja mama głośno westchnęła i spojrzała na mnie z poważnym wyrazem twarzy.
            − Masz zakaz spotykania się z nimi. Rozumiesz? Znam ich rodziców i to nie są dobrzy ludzie. – Powiedziała moja matka unikając mojego wzroku.
            Wiedziałam, że ona coś przede mną ukrywa, ale miałam pewność, że od niej nie wyciągnę żadnych informacji.
            − Nie będziesz mi mówiła, z kim mogę się spotykać a z kim nie! Jestem już dorosła i będę sama za siebie decydować. – Krzyknęłam i pobiegłam od razu do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i opadałam na łóżko z płaczem.
            Włączyłam swojego laptopa i zaczęłam rozmawiać z przyjaciółkami przez skayp’ a. Gdy tylko je zobaczyłam cała złość ze mnie uszła i uśmiechnęłam się na ich widok.
            − Hej dziewczyny nie zgadniecie, co się dzisiaj stało. – Powiedziałam pogodnie.
            − Niech zgadnę wpadł na Ciebie Justin Bieber na deskorolce. – Powiedziała Monia i obie z Olą zaczęły się śmiać.
            Byłam w szoku. Jakim cudem one o tym wiedzą?
            − Skąd o tym wiecie? – Spytałam zszokowana.
            − Niech pomyślę. Może, dlatego że na każdej stronie jest już wasze zdjęcie, jak on na Ciebie wpada a potem siedzicie w kawiarni. – Powiedziała pogodnie Ola. – A teraz opowiadaj, jaki on jest na żywo. – Zażądała.
            Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na swoje przyjaciółki.
            − Na żywo jest jeszcze przystojniejszy. Mówię wam lepszego ciacha jeszcze w życiu nie spotkałam. Nawet Robert, który był uznawany za najprzystojniejszego chłopaka w naszej szkole mu nie dorównuje. Teraz uważam, że straciłam tylko czas chodząc z nim przez trzy lata. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
            − Uuu… Sevi masz jakiś plan? – Spytała podejrzanie Monia.
            − Nie Monika. Teraz nie mam czasu zajmować się chłopakami. Muszę się dowiedzieć, co tutaj się dzieje, bo mama odkąd tu przyjechałyśmy bardzo dziwnie się zachowuje. – Powiedziałam poważnym tonem.
            Jeszcze jakiś czas rozmawiałam z przyjaciółkami, po czym się pożegnałyśmy i poszłam pod prysznic. Do pokoju wróciłam owinięta w różowy ręcznik. Weszłam do garderoby i wyjęłam z niej biały top odsłaniający brzuch oraz różowe krótkie spodenki, ponieważ było naprawdę bardzo ciepło. Skoczyłam na łóżko i momentalnie zasnęłam.

~ Justin ~

            Leżałem na łóżku rozmyślając o nowo poznanej dziewczynie. Sevilla była naprawdę fascynującą osobą a w dodatku nie reagowała na mój widok piskiem, jak większość dziewczyn.
            Justin ogarnij się. Obiecałeś sobie, że nie zakochasz się więcej w żadnej dziewczynie. Skarciłem się w duchu.
            Nie mogłem. Nie mogłem zakochać się w Sevilli. A tym bardziej nie mogłem pozwolić na to, aby ona zakochała się we mnie. Wtedy postanowiłem, że będę omijał miejsce naszego wczorajszego spotkania z daleka.
            Ktoś zaczął pukać do drzwi mojego pokoju. Od razu wiedziałem, kto to, bo tylko jedna osoba tak delikatnie stuka do drzwi.
            − Proszę. – Powiedziałem.
            Wtedy moim oczom ukazała się drobna kobieta o długich ciemnych włosach, a mianowicie była to moja mama.
            − Justin chodź na kolację. – Powiedziała patrząc na mnie łagodnie.
            − Mamo nie jestem głodny. – Zacząłem protestować.
            Wtedy mama zaczęła mi się szczegółowo przyglądać. No to mam przejebane.
            − Justin znam ten wyraz twarzy. Słucham, kim tym razem jest ta dziewczyna. – Powiedziała moja rodzicielka siadając tuż obok mnie.
            − Nikim. To jest jakieś przesłuchanie? – Spytałem z uśmiechem a moim oczom znów ukazał się obraz tej niezwykłej brunetki, na którą wpadłem.
            − Justin nie dam Ci spokoju dopóki się nie dowiem.
            Ugh. Nie cierpię, kiedy to robi. Głośno westchnąłem i spojrzałem na swoją mamę.
            − To cheerliderka z polski, która dziś wprowadziła się do naszego miasta i przypadkiem na nią wpadłem, gdy jechałem z Chrisem do skateparku. A potem nią spotkaliśmy w kawiarni w centrum. – Powiedziałem przypominając sobie każdy najmniejszy szczegół naszych spotkań.
            − Czyżbyś się zakochał? – Dociekała mama.
            Nie mogłem się zakochać w Sevilli. Przecież za krótko się znamy. Poza tym przyrzekłem sobie, że po ostatnich wydarzeniach nigdy więcej się nie zakocham. Ale jak inaczej nazwać to, że nie mogę przestać myśleć o Sevilli?
Po przeczytaniu skomentuj

Czy Justin zakochał się w Sevilli?
Co mama Sevilli ukrywa przed swoją córką?
Dlaczego nie chce, aby utrzymywała kontakt z Beadlesami?
Co mama Sevi zrobi, aby pokrzyżować plany swojej córki?

Wiem, że rozdział jest trochę krótki, ale obiecuję, że następny będzie już dłuższy. Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten rozdział.


Życzę miłego czytania : )

23.07.2014

Rozdział 3

~ Sevilla ~

            Wyszłam z domu i poszłam na spacer po mieście. Po chwili doszłam centrum handlowego.
            Weszłam do każdego sklepu z ubraniami kupując przy tym pełno nowych ciuchów i biżuterii.
            Później postanowiłam pójść na kawę do jednej z tamtejszych kawiarni. Usiadłam przy jednym ze stolików i zamówiłam sobie latte. Nagle ktoś podszedł do stolika, przy którym siedziałam.
            Gdy podniosłam wzrok zobaczyłam nad sobą Justina, jego kolegę i jeszcze jakąś dziewczynę. Ta tajemnicza dwójka musiała być na pewno rodzeństwem, bo byli do siebie podobni.
            − Możemy się przysiąść? – Spytał Justin.
            Uśmiechnęłam się do nich i skinęłam głową na znak, że się zgadzam. Cała trójka zajęła miejsce przy moim stoliku.
            − Poznaj Christiana i Caitlin Beadlesów. – Powiedział Justin przedstawiając mi swoich przyjaciół.
            − Cześć ja jestem Sevilla, dla przyjaciół Sevi. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
            Wtedy zauważyłam, że Caitlin jest tak jak i jej brat są zdenerwowani. Nie chciałam ich wypytywać o przyczynę, bo wiedziałam, że i tak się nic nie dowiem na ten temat.
            − Ty chyba nie jesteś stąd, prawda? – Spytał Chris z wysilonym uśmiechem.
            − Nie. Dzisiaj się tutaj wprowadziłam. – Powiedziałam z uśmiechem.
            Zaczęłam rozmyślać o moich przyjaciółkach, które zostały w Polsce. Wiedziałam, że będzie mi ich brakować. Jednak starałam się teraz o tym nie myśleć.
            − A skąd jesteś? – Dociekał Justin.
            − Z Polski. – Powiedziałam smutny tonem.
            − Ej piękna nie smuć się. – Powiedział zaczepnie Bieber.
            − A Ty niby cieszyłeś się, jak wyjeżdżałeś z Kanady? Cieszyłeś się, że zostawiasz za sobą przyjaciół, z którymi spędzałeś każdą wolną chwilę? – Spytałam zrezygnowana.
            Bieber uśmiechnął się do mnie czarująco ukazując rząd śnieżnobiałych równych zębów.
            − Oj maleńka to nie jest jeszcze koniec świata. Zawsze idzie poznać nowych przyjaciół nie zapominając o starych. Tak jak ja to zrobiłem wprowadzając się do Atlanty. A teraz powiedz mi, ile masz lat i czym się zajmowałaś w Polsce. – Powiedział z słodkim tonem.
            Uśmiechnęłam się do całej trójki. Cait i Chris zaczęli wydawać się weselsi. Więc zaczęłam im opowiadać.
            − Mam dwadzieścia lat i rok temu skończyłam liceum. Od połowy podstawówki z przyjaciółkami byłyśmy cheerliderkami. Praktycznie odkąd zostałyśmy przyjęte do drużyny byłyśmy traktowane, jak szkolne gwiazdy, choć nigdy się tak nie zachowywałyśmy. A ja szybko zostałam kapitanem naszej drużyny, co trwało do końca szkoły średniej. Ogólnie moje życie w Polsce kręciło się wokół tańca i przyjaciół. A wy, czym się zajmujecie? – Spytałam z uśmiechem patrząc na Cait i Chrisa.
            Christian i Caitlin spojrzeli po sobie z uśmiechami na twarzach i Cait zaczęła swoją opowieść.
            − Cóż oboje z bratem jeszcze studiujemy a w wolnym czasie kręcimy różne filmiki. Śmieszne sceny lub swoje wersje teledysków, do utworów znanych piosenkarzy lub piosenkarek. – Powiedziała z uśmiechem.
            Nagle dostałam smsa. Nie miałam pojęcia, kto może teraz pisać, bo przecież nie dawałam nikomu z Atlanty swojego numeru.
            Spojrzałam na wyświetlacz. Jedna nowa wiadomość od Olcia. Szybko otworzyłam wiadomość: Śpisz? Zaczynamy się z Monią martwić. Doleciałaś już? Uśmiechnęłam się do telefonu.
            − Przepraszam Was na chwilę, ale muszę oddzwonić. – Powiedziałam z uśmiechem.
            Wstałam od stołu i wybrałam numer przyjaciółki, dziewczyna od razu odebrała.
            − Sevi martwiłyśmy się. Opowiadaj, jak tam jest w Stanach? – Spytała Ola.
            − Kochana możemy pogadać za dwie godziny na skayp’ ie? Teraz jestem na zakupach. I przekaż Moni, żeby też była dostępna, bo muszę z Wami porozmawiać. – Powiedziałam proszącym tonem.
            − Zgoda. – Odparła moja przyjaciółka po chwili wahania.
            Wróciłam do stolika i uśmiechnęłam się do swoich towarzyszy. Wszyscy spojrzeli na mnie z szerokimi uśmiechami.
            − Przepraszam Was za to, ale przyjaciółki zaczęły się martwić, bo odkąd doleciałam nie miałam czasu z nimi porozmawiać. – Powiedziałam z uśmiechem.
            − Spokojnie rozumiem to. Sam potrafię przegadać pół dnia z kumplami przez telefon. – Powiedział z uśmiechem Bieber.
            Siedzieliśmy tak jeszcze bardzo długo i rozmawialiśmy. W końcu wszyscy doszliśmy do wniosku, że pora wracać do domów. Ja w drodze powrotnej weszłam jeszcze do jednej z tamtejszych szkół tańca, bo na płocie zobaczyłam informację, że poszukują instruktora tańca.
            − Dzień dobry. Chciałabym się dowiedzieć, jakiego konkretnie tańca miałby to być instruktor, bo byłabym zainteresowana państwa ofertą. – Powiedziałam do jednej z instruktorek, która jak się okazało była właścicielką.
            − Dzień dobry. Przejdźmy może do mojego biura i tam porozmawiamy. – Gdy weszłyśmy do pomieszczania kazała mi usiąść. – Praktycznie do każdego, który oferujemy. A Ty, jakich tańców możesz być instruktorką? – Spytała kobieta.
            − Cheerliderki, zumba i fitness, dancehall, hip-hop, latino solo i jeszcze taniec towarzyski, ale tego ostatniego nie zauważyłam w waszej ofercie. – Powiedziałam pogodnie.
            − To prawda nie oferujemy tańca towarzyskiego, ale jeśli masz wszystkie uprawnienia do prowadzenia tych tańców, które oferujemy to, jeśli teraz pokażesz przynajmniej trzy układy to jestem gotowa Ciebie zatrudnić i od jutra byś mogła zacząć. – Powiedziała właścicielka.
            Wyciągnęłam z torebki telefon i ustawiłam trzy piosenki. Wybrałam trzy swoje ulubione układy, które stworzyłam razem z przyjaciółkami na zaliczenie kursów. Zumbę zatańczyłam do Corazoncito Bonito - Zumba Fitness (Bachata). Sambę brazylijską do piosenki King Africa - Onda Onda –samba. A dancehall do Sean Kingston – Fire Burning.
            Kobieta patrzyła na mnie ze zdziwieniem wypisanym na twarzy. Gdy skończyłam występ usiadłam naprzeciwko niej.
            − To było coś. Przynieś jutro potrzebne dokumenty i możesz od razu zaczynać. – Powiedziała podając mi grafik ze wszystkimi zajęciami.
            Pożegnałam się z kobietą i wróciłam do domu. W środku czekała już na mnie moja mama. Widziałam, że jest zdenerwowana.
            − Mamo, co się stało? – Spytałam siadając obok kobiety i przytulając się do niej.
            − Nic kochanie. Tylko powróciły przykre wspomnienia sprzed ponad dwudziestu lat. Tyle się zmieniło od mojego wyjazdu. – Powiedziała kobieta obejmując mnie ramieniem.

~ Caitlin ~

            Wróciliśmy właśnie z Chrisem z centrum. Mój brat i nasz przyjaciel mieli rację kawa w naszej ulubionej kafejce dobrze mi zrobiła.
            A do tego poznałam dziewczynę, na którą Bieber dziś wpadł. Muszę przyznać, że tym razem wpadł naprawdę na fajną i normalną dziewczynę.
            Gdy weszliśmy do domu usłyszałam fragment rozmowy rodziców.
            − Nicol jesteś pewna, że to zrobiła wtedy Amelia? – Spytał tata.
            − Matt, a jak wytłumaczyć fakt, że zniknęła w tym samym momencie, co Camilla? To musiała być ona. Gdzieś się na pewno zaszyła, żeby jej nikt nie znalazł. – Powiedziała mama przez płacz.
            Musiałam się tego dowiedzieć. To koniec dalszych kłamstw. Musiałam poznać całą prawdę. Weszłam do salonu.
            − Kim jest Amelia, o której rozmawiacie? – Spytałam poważnym tonem.
            Mama głośno westchnęła, ale już nie uciekała, bo wiedziała, że tata powiedział nam prawdę.
            − Amelia była naszą przyjaciółką. Nie mogła mieć dzieci, a zawsze o tym marzyła. Gdy urodziłam Ciebie i Camillę chciała adoptować jedną z Was, ale my się na to nie chcieliśmy zgodzić. Gdy Camilla została porwana po Amelii również słuch zaginął. Powiedziałam policji o swoich podejrzeniach, ale do tej pory nie odnaleziono żadnej z nich. – Powiedziała mama przez płacz.
            Później mama wyjęła stary album ze zdjęciami, którego jeszcze nigdy w życiu nie widziałam i zawołała Chrisa.
            Mama pokazywała nam zdjęcia, na których byłam z tajemniczą Camillą. Widać było, że byłyśmy bliźniaczkami, bo byłyśmy praktycznie identyczne. Z jednym małym szczegółem. Camilla na karku miała ciemnobrązowe znamię na barku w kształcie motyla.
Po przeczytaniu skomentuj

Kim jest ta tajemnicza Amelia i Camilla?
Co wspólnego z tym wszystkim ma mama Sevilli i Sevi?
Jak Sevi pójdzie pierwszego dnia pracy?

Sama przyznam, że zaczynam się bać tego, co dalej mogę wymyśleć, ale mam nadzieję, że nie będzie tak źle :)
Mam nadzieję, ze podoba Wam się to opowiadanie i będziecie je chętnie czytać.


Życzę miłego czytania :)

22.07.2014

Rozdział 2

~ Sevilla ~

            W końcu po jedenastu godzinach lotu dotarliśmy do Atlanty. Już nie mogę się doczekać zwiedzenia okolicy.
            Gdy dojechaliśmy do nowego domu byłam pod wielkim wrażeniem. Budynek był ogromny. Szybko poszłam odnaleźć swój pokój. Stanęłam, jak wryta.
            Na środku głównej ściany stało wielkie dwuosobowe łóżko z czarną pościelą i fioletowym baldachimem. Wszystko tu było niezwykłe. Ale nigdzie nie zauważyłam szafy. W zamian tego w moim pokoju były dodatkowe drzwi. Jedne na pewno prowadziły do łazienki, bo mama wspominała, że każdy pokój ma swoją łazienkę, drugimi weszłam, ale te trzecie?
            Postanowiłam do nich podejść i je otworzyć. Moim oczom ukazał się pokój wyglądający, jak sklep z ubraniami. To na bank musiała być moja garderoba.
            Niedługo później zeszłam na dół, gdzie moja mama zbierała się do wyjścia.
            − Kochanie zwiedzisz sama miasto? Ja muszę jechać sprawdzić kilka rzeczy w biurze. – Powiedziała moja mama.
            Głośno westchnęłam. Znów zaczyna się to samo. Wiecznie sama, bo mama ciągle siedzi w biurze. Dla mnie już zupełnie nie ma czasu.
            − Zgoda. Leć, jak musisz. Ja w tym czasie pójdę na spacer i może jakieś małe zakupy do mojej nowej garderoby. – Powiedziałam z uśmiechem.
            Pobiegłam na górę do swojego pokoju i zabrałam stamtąd białą torebkę, do której schowałam portfel i nowe klucze od domu.
            Ledwo wyszłam z domu a wpadłam na jakiegoś skate’ a. A raczej dwóch. Jednego z nich rozpoznałam od razu, bo przecież był znany na cały świat.
            Był to Justin Bieber. Młody piosenkarz wyglądający, jak młody grecki bóg. To na niego wpadłam, przez co upadłam na ziemię.
            I nici z moich zakupów. Przecież nie pójdę do centrum handlowego w brudnej spódniczce.
            Chłopak wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wstać z ziemi. Nadal nie wierzyłam własnym oczom, że pierwszego dnia spotkałam tak sławną postać.
            − Przepraszam, zagadałem się z kumplem. – Powiedział tym swoim słodkim głosem i rozbrajającym uśmiechem, od którego miękły mi nogi.
            − Nic mi nie jest. A teraz was przepraszam, bo muszę iść się przebrać. – Powiedziałam odwracając się w stronę bramy.
            Weszłam z powrotem do domu i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i długo myślałam. Najbardziej nie dawał mi spokoju wyraz twarzy kolegi od Justina. On był zły i zawiedziony zarazem.
            Po dłuższej chwili wstałam z łóżka i postanowiłam się przebrać. Ubrałam czarne krótkie spodenki, czerwoną koszulkę na ramiączkach oraz czarno-czerwone szpilki. Portfel przełożyłam do czarnej torebki i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.
~ Chris ~

            Z Cait postanowiliśmy dowiedzieć się dziś prawdy na temat naszej rodziny. Bo zawsze miesiąc po urodzinach Cait nasza mama płakała.
            Weszliśmy do salonu, gdzie tata obejmował mamę, która znów płakała. Stanąłem ze swoją starszą siostrą naprzeciwko rodziców ze skrzyżowanymi rękoma na piersi.
            − Nie ruszymy się stąd do póki nie dowiemy się prawdy. – Powiedziała stanowczo moja siostra.
            Mama zerwała się z kanapy i pobiegła z płaczem do sypialni. Tata głośno westchnął i chciał pójść za nią, ale my mu na to nie pozwoliliśmy.
            − Tato oboje z Cait jesteśmy już dorośli. Chyba mamy prawo do cholery poznać prawdę. Co się tutaj dzieje? – Powiedziałem poważnym tonem.
            Tata długo milczał i opadł bezradnie na kanapie. Wiedziałem, że się poddał i teraz powie nam całą prawdę.
            − Usiądźcie, bo to może być dla Was szok. – Powiedział tata.
            Posłusznie usiedliśmy w fotelach znajdujących się tuż przy kanapie.
            − Cait miała a może nadal ma siostrę bliźniaczkę. – Powiedział tata chowając twarz w dłoniach.
            Chwila czegoś tu nie rozumiem.
            − Jak to miała lub ma? To wy nie wiecie, czy Wasza córka żyje? Dlaczego tyle lat to przed nami ukrywaliście? – Pytałem zdenerwowany.
            Tata głośno westchnął i spojrzał na nas niepewnie. Zacząłem bać się jego kontynuacji.
            − Dziewczyny miały wtedy miesiąc. Wasza mama poszła wtedy z Cait i Camillą na zakupy. Odwróciła się tylko na chwilę w sklepie tyłem do wózka po zakupy, a gdy stanęła już przodem do wózka w środku była tylko Caitlin. Zawiadomiliśmy policję o porwaniu dziecka, ale jak widać do tej pory jej nie odnaleziono. Dlatego Wasza mama, co roku tego dnia jest w tak kiepskiej formie, choć minęło od tego zajścia dwadzieścia lat. Nie mamy pojęcia, czy żyje, ale mamy nadzieję, że kiedyś Cami się odnajdzie. A nie mówiliśmy Wam o tym, bo nie chcieliśmy, żebyście cierpieli tak, jak my. Wiem, że nie powinniśmy tego przed Wami ukrywać, ale doszliśmy do wniosku, że tak będzie dla Was bezpieczniej. – Powiedział tata.
            Wtedy widziałam, jak Cait się denerwuje. Sam byłem wściekły, że ukrywali przed nami tak istotny fakt, jak porwanie naszej siostry.
            Niedługo później zadzwonił do mnie Bieber, żebyśmy wyszli na deskę. Nie ukrywam teraz bardzo mi się przyda rozmowa z przyjacielem.
            Gdy wyszedłem z domu mój przyjaciel czekał już na mnie. Przywitałem się z Biebsem i ruszyliśmy do skateparku. Po drodze Bieber wpadł na pewną laskę. Nie ukrywam była ładna.
            Miała długie ciemne włosy i brązowe oczy. W pewnym momencie miałem wrażenie, że przypomina Caitlin, ale sądzę, że teraz po wiadomości od taty będę u wielu dziewczyn szukał podobnych cech, jakie ma moja siostra.
            Po dotarciu do parku usiedliśmy z Justinem na ławce, aby pogadać. Opowiedziałem mu o wszystkim, czego dowiedziałem się od taty.
            − Stary nadal sądzę, że powinni nam to byli wcześniej powiedzieć. Pomyśl, co było, gdyby ta cała Camilla, jak nazywał nią tata odnalazła się wcześniej. – Powiedziałem wściekły na rodziców.
            − Stary rozumiem twoje zdenerwowanie, ale spróbuj postawić się na miejscu swoich rodziców. Też byś od razu powiedział swoim dzieciom, że mają siostrę, która nie wiadomo, czy żyje, bo została porwana miesiąc po porodzie? Chris jestem przekonany, że nie, bo nie chciałbyś ich martwić, tak jak twoi rodzice. – Powiedział Justin.
            Może i mój przyjaciel miał rację. Postanowiłem odłożyć złość na bok i zająć się tym, po co tu przyjechaliśmy.
            − Założę się, że jestem lepszy od Ciebie na rampie. – Powiedziałem, aby zmusić Biebsa do konkurowania.
− Niedoczekanie twoje Beadles. – Powiedział z uśmiechem i oboje pojechaliśmy na rampy.
Po przeczytaniu skomentuj

Czy rodzice Chrisa dobrze zrobili ukrywając fakt o porwaniu przed swoimi dziećmi?
Czy Camilla się odnajdzie?
Czy siostra Chrisa i Caitlin żyje?
Czy Sevi spotka jeszcze kiedyś Chrisa, bądź Jusa?

Mam nadzieję, że rozdział rozbudził waszą wyobraźnię i sami spróbujecie przewidzieć, jak zakończy się ta cała historia.
Każdego zachęcam do komentowania rozdziałów.


Życzę miłego czytania :)

21.07.2014

Rozdział 1

~ Sevilla ~

            − Sevi pośpiesz się. Za chwilę spóźnimy się na samolot do Atlanty. – Powiedziała moja mama.
            − Już idę. Nie widziałaś może gdzieś mojego laptopa? – Spytałam ze szczytu schodów.
            Mama zaśmiała się i pokręciła głową z niedowierzaniem.
            − Kochanie sama chowałaś go do bagażu podręcznego, żeby w samolocie móc z niego korzystać. – Powiedziała z uśmiechem.
            Hej wołają Sevilla, choć we wszystkich dokumentach mam napisane Camilla O’ Neil. Całe życie dorastałam w Polsce razem z rodzicami. Niestety od trzech lat moi rodzice są po rozwodzie.
            Jestem jedynaczką i zawsze brakowało mi rodzeństwa. W szkole byłam uznawana za gwiazdę, bo byłam kapitanem drużyny cheerliderek.
            Taniec towarzyszył mi od zawsze i wiem, że teraz w Atlancie też mi będzie towarzyszył podczas studiów. Zamierzam zostać instruktorem tańca, ponieważ wszystkie potrzebne do tego kursy zdążyłam zrobić przed wyjazdem z Polski.
            Teraz razem z mamą wyjeżdżamy do Atlanty, aby zacząć nowe życie. Mam nadzieję, że to będą najwspanialsze lata mojego życia.
            Zniosłam swoją walizkę na dół, gdzie czekała na mnie już moja mama. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
            Pobiegłam otworzyć, a za drzwiami zobaczyłam swoje przyjaciółki Monikę i Olę.
            − Myślałaś, że pozwolimy Ci wyjechać bez pożegnania? – Spytały z uśmiechem.
            Od podstawówki zawsze trzymałyśmy się razem. Można powiedzieć, że zawsze błyszczałyśmy na szkolnym korytarzu. Ale nie myślcie sobie, że jakoś wykorzystywałyśmy fakt, że byłam kapitanem cheerliderek. To nie tak.
            Zawsze potrafiłyśmy pomóc komuś, kto tego potrzebował, ale wiedziałyśmy też, na co nas stać i że doszłyśmy do tego wszystkiego naszą ciężką pracą.
            Miałyśmy po dwadzieścia lat i wszystkie rok temu skończyłyśmy liceum. Moje przyjaciółki już studiowały a ja postanowiłam sobie zrobić rok przerwy w nauce, bo czekałam na odpowiedź uczelni z Atlanty. W końcu dwa tygodnie temu odpisali.
            − Będę za wami tęsknić. – Powiedziałam przytulając się do dziewczyn.
            − Widzimy się na skayp’ ie, gdy będziesz w samolocie, prawda? – Spytała Ola.
            − Jasne. – Do zobaczenia dziewczyny.
            Pożegnałam się z przyjaciółkami i razem z mamą wyszłyśmy z domu. Schowałyśmy bagaże do samochodu i ruszyłyśmy na lotnisko.
            Po długiej drodze i odprawie w końcu byłyśmy w samolocie. Mimo, że do rozpoczęcia nauki na uczelni miałam jeszcze przeszło miesiąc to z mamą postanowiłyśmy pojechać tam wcześniej zwłaszcza, że moja mama dostała teraz awans w pracy i miała teraz pracować, jako kierownik filii agencji reklamowej w Atlancie.
            Wiedziałam, że w Atlancie będzie cieplej niż w Polsce, więc w samolocie postanowiłam się przebrać. Założyłam białą obcisłą miniówkę, białe sandały na szpilce oraz biały top na ramiączkach odsłaniający mój pępek, przez co było widać mój srebrny kolczyk z fioletowym oczkiem.
            Gdy wyszłam z łazienki w samolocie mama zgromiła mnie spojrzeniem, na co ja tylko wzruszyłam ramionami i zajęłam swoje miejsce obok swojej rodzicielki.
            Włączyłam mp4 i wsłuchałam się w dźwięki płynącej z niej muzyki. Później włączyłam laptopa i pisałam ze swoimi przyjaciółkami.

~ Caitlin ~

            Minęło już dwadzieścia lat, a moja mama zawsze płacze miesiąc po moich urodzinach. Niestety nadal nie dowiedziałam się, z jakiego powodu, mimo że jestem już dorosła i może przestać bawi się już ze mną i Chrisem w kotka i myszkę. Mamy prawo wiedzieć, dlaczego ona się tak zachowuje.
            Postanowiłam dziś z nią porozmawiać na ten temat. Jednak musiałam czekać aż mój młodszy brat wróci ze skateparku. Zadzwoniłam do niego, aby go trochę pospieszyć.
            − Chris chcesz się dowiedzieć prawdy tak, jak ja prawda? – Spytałam tajemniczym tonem.
            − No ba. A mama zaczęła już coś gadać? – Spytał mój brat.
            − Nie, ale jeśli teraz wrócisz to oboje zmusimy nią do powiedzenia prawdy. A jeśli ona nam nie powie to zrobi to tata. – Powiedziałam poważnym tonem.
            − Zgoda będę za dwie minuty. – Powiedział stanowczo i się rozłączył.
            Zeszłam na dół i usiadłam na werandzie. Dwie minuty później zjawił się zdyszany Chris. Spędziliśmy chwilę obmyślając plan działania, a mój brat w tym czasie trochę odpoczął.
            Weszliśmy razem do salonu, gdzie siedzieli nasi rodzice. Tata obejmował mamę, która znów płakała. Stanęliśmy z Chrisem przed nimi z założonymi rękoma na piersiach.
           − Nie ruszymy się stąd do póki nie dowiemy się prawdy. – Powiedziałam stanowczo.
Po przeczytaniu skomentuj
Jak sądzicie, jaka to jest tajemnica rodzinna Beadlesów?
Co Sevilla ma z tym wspólnego?
Dlaczego Sevi we wszystkich dokumentach ma napisane, że ma na imię Camilla?
Jaki w tym wszystkim będzie miał udział Justin?

Tak więc tyle jeśli chodzi o wprowadzenie : )
Mam nadzieję, że nowy blog przypadnie Wam do gustu.
Śledźcie uważnie dalsze losy naszych bohaterów.


Życzę miłego czytania :)