22.07.2014

Rozdział 2

~ Sevilla ~

            W końcu po jedenastu godzinach lotu dotarliśmy do Atlanty. Już nie mogę się doczekać zwiedzenia okolicy.
            Gdy dojechaliśmy do nowego domu byłam pod wielkim wrażeniem. Budynek był ogromny. Szybko poszłam odnaleźć swój pokój. Stanęłam, jak wryta.
            Na środku głównej ściany stało wielkie dwuosobowe łóżko z czarną pościelą i fioletowym baldachimem. Wszystko tu było niezwykłe. Ale nigdzie nie zauważyłam szafy. W zamian tego w moim pokoju były dodatkowe drzwi. Jedne na pewno prowadziły do łazienki, bo mama wspominała, że każdy pokój ma swoją łazienkę, drugimi weszłam, ale te trzecie?
            Postanowiłam do nich podejść i je otworzyć. Moim oczom ukazał się pokój wyglądający, jak sklep z ubraniami. To na bank musiała być moja garderoba.
            Niedługo później zeszłam na dół, gdzie moja mama zbierała się do wyjścia.
            − Kochanie zwiedzisz sama miasto? Ja muszę jechać sprawdzić kilka rzeczy w biurze. – Powiedziała moja mama.
            Głośno westchnęłam. Znów zaczyna się to samo. Wiecznie sama, bo mama ciągle siedzi w biurze. Dla mnie już zupełnie nie ma czasu.
            − Zgoda. Leć, jak musisz. Ja w tym czasie pójdę na spacer i może jakieś małe zakupy do mojej nowej garderoby. – Powiedziałam z uśmiechem.
            Pobiegłam na górę do swojego pokoju i zabrałam stamtąd białą torebkę, do której schowałam portfel i nowe klucze od domu.
            Ledwo wyszłam z domu a wpadłam na jakiegoś skate’ a. A raczej dwóch. Jednego z nich rozpoznałam od razu, bo przecież był znany na cały świat.
            Był to Justin Bieber. Młody piosenkarz wyglądający, jak młody grecki bóg. To na niego wpadłam, przez co upadłam na ziemię.
            I nici z moich zakupów. Przecież nie pójdę do centrum handlowego w brudnej spódniczce.
            Chłopak wyciągnął do mnie rękę i pomógł mi wstać z ziemi. Nadal nie wierzyłam własnym oczom, że pierwszego dnia spotkałam tak sławną postać.
            − Przepraszam, zagadałem się z kumplem. – Powiedział tym swoim słodkim głosem i rozbrajającym uśmiechem, od którego miękły mi nogi.
            − Nic mi nie jest. A teraz was przepraszam, bo muszę iść się przebrać. – Powiedziałam odwracając się w stronę bramy.
            Weszłam z powrotem do domu i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i długo myślałam. Najbardziej nie dawał mi spokoju wyraz twarzy kolegi od Justina. On był zły i zawiedziony zarazem.
            Po dłuższej chwili wstałam z łóżka i postanowiłam się przebrać. Ubrałam czarne krótkie spodenki, czerwoną koszulkę na ramiączkach oraz czarno-czerwone szpilki. Portfel przełożyłam do czarnej torebki i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.
~ Chris ~

            Z Cait postanowiliśmy dowiedzieć się dziś prawdy na temat naszej rodziny. Bo zawsze miesiąc po urodzinach Cait nasza mama płakała.
            Weszliśmy do salonu, gdzie tata obejmował mamę, która znów płakała. Stanąłem ze swoją starszą siostrą naprzeciwko rodziców ze skrzyżowanymi rękoma na piersi.
            − Nie ruszymy się stąd do póki nie dowiemy się prawdy. – Powiedziała stanowczo moja siostra.
            Mama zerwała się z kanapy i pobiegła z płaczem do sypialni. Tata głośno westchnął i chciał pójść za nią, ale my mu na to nie pozwoliliśmy.
            − Tato oboje z Cait jesteśmy już dorośli. Chyba mamy prawo do cholery poznać prawdę. Co się tutaj dzieje? – Powiedziałem poważnym tonem.
            Tata długo milczał i opadł bezradnie na kanapie. Wiedziałem, że się poddał i teraz powie nam całą prawdę.
            − Usiądźcie, bo to może być dla Was szok. – Powiedział tata.
            Posłusznie usiedliśmy w fotelach znajdujących się tuż przy kanapie.
            − Cait miała a może nadal ma siostrę bliźniaczkę. – Powiedział tata chowając twarz w dłoniach.
            Chwila czegoś tu nie rozumiem.
            − Jak to miała lub ma? To wy nie wiecie, czy Wasza córka żyje? Dlaczego tyle lat to przed nami ukrywaliście? – Pytałem zdenerwowany.
            Tata głośno westchnął i spojrzał na nas niepewnie. Zacząłem bać się jego kontynuacji.
            − Dziewczyny miały wtedy miesiąc. Wasza mama poszła wtedy z Cait i Camillą na zakupy. Odwróciła się tylko na chwilę w sklepie tyłem do wózka po zakupy, a gdy stanęła już przodem do wózka w środku była tylko Caitlin. Zawiadomiliśmy policję o porwaniu dziecka, ale jak widać do tej pory jej nie odnaleziono. Dlatego Wasza mama, co roku tego dnia jest w tak kiepskiej formie, choć minęło od tego zajścia dwadzieścia lat. Nie mamy pojęcia, czy żyje, ale mamy nadzieję, że kiedyś Cami się odnajdzie. A nie mówiliśmy Wam o tym, bo nie chcieliśmy, żebyście cierpieli tak, jak my. Wiem, że nie powinniśmy tego przed Wami ukrywać, ale doszliśmy do wniosku, że tak będzie dla Was bezpieczniej. – Powiedział tata.
            Wtedy widziałam, jak Cait się denerwuje. Sam byłem wściekły, że ukrywali przed nami tak istotny fakt, jak porwanie naszej siostry.
            Niedługo później zadzwonił do mnie Bieber, żebyśmy wyszli na deskę. Nie ukrywam teraz bardzo mi się przyda rozmowa z przyjacielem.
            Gdy wyszedłem z domu mój przyjaciel czekał już na mnie. Przywitałem się z Biebsem i ruszyliśmy do skateparku. Po drodze Bieber wpadł na pewną laskę. Nie ukrywam była ładna.
            Miała długie ciemne włosy i brązowe oczy. W pewnym momencie miałem wrażenie, że przypomina Caitlin, ale sądzę, że teraz po wiadomości od taty będę u wielu dziewczyn szukał podobnych cech, jakie ma moja siostra.
            Po dotarciu do parku usiedliśmy z Justinem na ławce, aby pogadać. Opowiedziałem mu o wszystkim, czego dowiedziałem się od taty.
            − Stary nadal sądzę, że powinni nam to byli wcześniej powiedzieć. Pomyśl, co było, gdyby ta cała Camilla, jak nazywał nią tata odnalazła się wcześniej. – Powiedziałem wściekły na rodziców.
            − Stary rozumiem twoje zdenerwowanie, ale spróbuj postawić się na miejscu swoich rodziców. Też byś od razu powiedział swoim dzieciom, że mają siostrę, która nie wiadomo, czy żyje, bo została porwana miesiąc po porodzie? Chris jestem przekonany, że nie, bo nie chciałbyś ich martwić, tak jak twoi rodzice. – Powiedział Justin.
            Może i mój przyjaciel miał rację. Postanowiłem odłożyć złość na bok i zająć się tym, po co tu przyjechaliśmy.
            − Założę się, że jestem lepszy od Ciebie na rampie. – Powiedziałem, aby zmusić Biebsa do konkurowania.
− Niedoczekanie twoje Beadles. – Powiedział z uśmiechem i oboje pojechaliśmy na rampy.
Po przeczytaniu skomentuj

Czy rodzice Chrisa dobrze zrobili ukrywając fakt o porwaniu przed swoimi dziećmi?
Czy Camilla się odnajdzie?
Czy siostra Chrisa i Caitlin żyje?
Czy Sevi spotka jeszcze kiedyś Chrisa, bądź Jusa?

Mam nadzieję, że rozdział rozbudził waszą wyobraźnię i sami spróbujecie przewidzieć, jak zakończy się ta cała historia.
Każdego zachęcam do komentowania rozdziałów.


Życzę miłego czytania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz