2.09.2014

Rozdział 8


Kilka dni później

~ Justin ~

            Sevi dziś wychodzi ze szpitala, na szczęście okazało się, że to nic poważnego i był to tylko skutek stresu. Obiecałem jej, że odbiorę nią stamtąd, bo sam chciałem teraz, jak najwięcej czasu z nią spędzić.
            Od rana szykowałem się na spotkanie z dziewczyną, którą pokochałem w dniu naszego spotkania.
            Tego dnia założyłem białe jeansowe spodnie z nisko osadzonym kroczem, które i tak założyłem niebezpiecznie nisko, białą bokserkę, czarną kurtkę skórzaną oraz srebrne supra. Włosy postawiłem na żelu i założyłem okulary przeciwsłoneczne.
            Wsiadłem do Audi R8 Leopard i ruszyłem w stronę szpitala. Wchodząc do jej pokoju zastałem Sevillę siedzącą na łóżku. Była zamyślona. W końcu musiałem zebrać się w sobie.
            Tyle czasu próbowałem jej to powiedzieć, ale nadal nie wiedziałem, jak. Wtedy wpadłem na genialny pomysł.
            − Sevi jesteś już gotowa? – Spytałem z uśmiechem na twarzy.

~ Sevilla ~

            Siedziałam na łóżku i rozmyślałam na temat tych wszystkich ostatnich wydarzeń. Tak wiele się wydarzyło podczas kilku dni. Całe moje życie w zaledwie kilka minut stanęło w gruzach.
            Nagle ktoś wszedł do mojego pokoju. W ostatnim czasie odwiedzał mnie tylko Justin, bo tylko z nim chciałam rozmawiać. Nie rozumiem nic z tego, co się tutaj działo przez kilka ostatnich dni. To wszystko jest takie nie realne.
            Mam wrażenie, że gram w jakimś filmie, bądź to tylko i wyłącznie zły sen. Chciałabym się z niego obudzić. Chciałabym, aby to się w końcu skończyło, ale wiem, że to nie się nigdy nie stanie.
            − Sevi jesteś już gotowa? – Spytał Justin z uśmiechem podchodząc do mnie.
            Od razu przytuliłam się do Justina. Tylko on mi teraz został. Tylko z nim mogłam porozmawiać. Tylko on był w stanie mnie zrozumieć. Tylko on wiedział, przez co ja teraz przechodzę.
            − Tak gotowa jestem. Możemy już iść – Odparłam z uśmiechem na twarzy.
            Justin złapał moją torbę i wyszliśmy ze szpitala. Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
            Kilkanaście minut później byliśmy na miejscu. Od razu zauważyłam, że brakuje rzeczy kobiety, którą do tej pory uważałam za matkę.
            Od razu pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na swoje łóżko z płaczem. Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Wiedziałam, kto puka.
            − Wejdź Justin. – Powiedziałam zdławionym tonem.
            Po chwili usłyszałam kroki w swoją stronę, a kilka sekund później Justin siedział na łóżku tuż obok mnie.
            Usiadłam niechętnie na łóżku i wtuliłam się w jego ciało. Justin objął mnie tylko ramionami i czekał aż się uspokoję.
            − Kochanie nie płacz proszę, skarbie. – Wyszeptał w moje włosy.
            Momentalnie przestałam płakać i spojrzałam w stronę Justina. Ciągle byłam zdziwiona jego słowami.
            − Justin, jak mnie nazwałeś? – Spytałam nadal w szoku.
            Nagle coś sobie uświadomiłam. Przecież kilka dni temu w szpitalu też mnie tak nazwał.
            − Justin znów to robisz. Znów mnie tak nazywasz. Dlaczego? – Powiedziałam spoglądając w jego piękne czekoladowe oczy.
            Na twarz mojego towarzysza wkradł się szeroki uśmiech, po czym mocno przyciągnął mnie do siebie.
            − Sevilla muszę z Tobą porozmawiać. – Powiedział odsuwając się lekko ode mnie.
            Uśmiechnął się lekko do mnie i starł opuszkami palców moje łzy, które ciągle spływały po moich polikach.
            − Słucham Cię Justin. – Odparłam nieco weselszym tonem.
            Chłopak na początku trochę się zmieszał, ale po chwili się rozpromienił, jednak spojrzał na mnie niepewnie i długo wpatrywał się w moje oczy.
            − Sevilla wiem, że to trochę za wcześnie. Zbyt krótko się znamy. Mnie nie interesuje to, czy nazywasz się Sevilla, czy Camilla. Nie interesuje mnie, czy byłaś adoptowana, czy byłaś porwana… - Zaczął mówić Justin.
            − O czym Ty mówisz? Możesz jaśniej? – Przerwałam mu jego wypowiedź.
            − Sevi chciałem Ci przez to powiedzieć, że nie ważne, kim tak naprawdę jesteś. Dla mnie jesteś kimś wyjątkowym. Sevilla ja się w Tobie zakochałem. – Powiedział łapiąc mnie za podbródek, abym na niego spojrzała.
            Nie mogłam w to uwierzyć. Czy to tylko sen? Jednak wszystko było takie realne. Wtedy mocniej przytuliłam się mocniej do niego.
            − Justin ja Ciebie też kocham. – Powiedziałam szepcząc mu do ucha.
            Chłopak wtedy posadził mnie na swoich kolanach i zaczął składać czułe pocałunki na moich ustach.
            − Kochanie nawet nie wiesz, jak się cieszę. – Powiedział pogodnie, jednak nagle jego oczy przygasły. – Sevi, ale jest coś, co musisz wiedzieć. – Powiedział smutnym tonem.
            Nie miałam pojęcia, co on chce mi powiedzieć, ale zaczęłam się bać.
Po przeczytaniu skomentuj

Co Justin chce jeszcze powiedzieć Sevilli?
Czy Sevi pogodzi się kiedyś z prawdą, jaką poznała w szpitalu?
W jaki sposób Chris i Cait będą próbować odzyskać swoją siostrę?
Czy Justin im pomoże?

Życzę miłego czytania :)

1 komentarz: