Kilka dni później
~ Justin ~
Sevi dziś wychodzi ze szpitala, na szczęście okazało się,
że to nic poważnego i był to tylko skutek stresu. Obiecałem jej, że odbiorę nią
stamtąd, bo sam chciałem teraz, jak najwięcej czasu z nią spędzić.
Od rana szykowałem się na spotkanie z dziewczyną, którą
pokochałem w dniu naszego spotkania.
Tego dnia założyłem białe jeansowe spodnie z nisko
osadzonym kroczem, które i tak założyłem niebezpiecznie nisko, białą bokserkę,
czarną kurtkę skórzaną oraz srebrne supra. Włosy postawiłem na żelu i założyłem
okulary przeciwsłoneczne.
Wsiadłem do Audi R8 Leopard i ruszyłem w stronę szpitala.
Wchodząc do jej pokoju zastałem Sevillę siedzącą na łóżku. Była zamyślona. W
końcu musiałem zebrać się w sobie.
Tyle czasu próbowałem jej to powiedzieć, ale nadal nie
wiedziałem, jak. Wtedy wpadłem na genialny pomysł.
− Sevi jesteś już gotowa? – Spytałem z uśmiechem na
twarzy.
~ Sevilla ~
Siedziałam na łóżku i rozmyślałam na temat tych
wszystkich ostatnich wydarzeń. Tak wiele się wydarzyło podczas kilku dni. Całe
moje życie w zaledwie kilka minut stanęło w gruzach.
Nagle ktoś wszedł do mojego pokoju. W ostatnim czasie
odwiedzał mnie tylko Justin, bo tylko z nim chciałam rozmawiać. Nie rozumiem
nic z tego, co się tutaj działo przez kilka ostatnich dni. To wszystko jest takie
nie realne.
Mam wrażenie, że gram w jakimś filmie, bądź to tylko i
wyłącznie zły sen. Chciałabym się z niego obudzić. Chciałabym, aby to się w
końcu skończyło, ale wiem, że to nie się nigdy nie stanie.
− Sevi jesteś już gotowa? – Spytał Justin z uśmiechem
podchodząc do mnie.
Od razu przytuliłam się do Justina. Tylko on mi teraz
został. Tylko z nim mogłam porozmawiać. Tylko on był w stanie mnie zrozumieć.
Tylko on wiedział, przez co ja teraz przechodzę.
− Tak gotowa jestem. Możemy już iść – Odparłam z
uśmiechem na twarzy.
Justin złapał moją torbę i wyszliśmy ze szpitala.
Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
Kilkanaście minut później byliśmy na miejscu. Od razu
zauważyłam, że brakuje rzeczy kobiety, którą do tej pory uważałam za matkę.
Od razu pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na
swoje łóżko z płaczem. Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Wiedziałam,
kto puka.
− Wejdź Justin. – Powiedziałam zdławionym tonem.
Po chwili usłyszałam kroki w swoją stronę, a kilka sekund
później Justin siedział na łóżku tuż obok mnie.
Usiadłam niechętnie na łóżku i wtuliłam się w jego ciało.
Justin objął mnie tylko ramionami i czekał aż się uspokoję.
− Kochanie nie płacz proszę, skarbie. – Wyszeptał w moje
włosy.
Momentalnie przestałam płakać i spojrzałam w stronę
Justina. Ciągle byłam zdziwiona jego słowami.
− Justin, jak mnie nazwałeś? – Spytałam nadal w szoku.
Nagle coś sobie uświadomiłam. Przecież kilka dni temu w
szpitalu też mnie tak nazwał.
− Justin znów to robisz. Znów mnie tak nazywasz.
Dlaczego? – Powiedziałam spoglądając w jego piękne czekoladowe oczy.
Na twarz mojego towarzysza wkradł się szeroki uśmiech, po
czym mocno przyciągnął mnie do siebie.
− Sevilla muszę z Tobą porozmawiać. – Powiedział
odsuwając się lekko ode mnie.
Uśmiechnął się lekko do mnie i starł opuszkami palców
moje łzy, które ciągle spływały po moich polikach.
− Słucham Cię Justin. – Odparłam nieco weselszym tonem.
Chłopak na początku trochę się zmieszał, ale po chwili
się rozpromienił, jednak spojrzał na mnie niepewnie i długo wpatrywał się w
moje oczy.
− Sevilla wiem, że to trochę za wcześnie. Zbyt krótko się
znamy. Mnie nie interesuje to, czy nazywasz się Sevilla, czy Camilla. Nie
interesuje mnie, czy byłaś adoptowana, czy byłaś porwana… - Zaczął mówić
Justin.
− O czym Ty mówisz? Możesz jaśniej? – Przerwałam mu jego
wypowiedź.
− Sevi chciałem Ci przez to powiedzieć, że nie ważne, kim
tak naprawdę jesteś. Dla mnie jesteś kimś wyjątkowym. Sevilla ja się w Tobie
zakochałem. – Powiedział łapiąc mnie za podbródek, abym na niego spojrzała.
Nie mogłam w to uwierzyć. Czy to tylko sen? Jednak
wszystko było takie realne. Wtedy mocniej przytuliłam się mocniej do niego.
− Justin ja Ciebie też kocham. – Powiedziałam szepcząc mu
do ucha.
Chłopak wtedy posadził mnie na swoich kolanach i zaczął
składać czułe pocałunki na moich ustach.
− Kochanie nawet nie wiesz, jak się cieszę. – Powiedział
pogodnie, jednak nagle jego oczy przygasły. – Sevi, ale jest coś, co musisz
wiedzieć. – Powiedział smutnym tonem.
Nie miałam pojęcia, co on chce mi powiedzieć, ale zaczęłam się bać.
Nie miałam pojęcia, co on chce mi powiedzieć, ale zaczęłam się bać.
Po przeczytaniu skomentuj
Co Justin chce jeszcze
powiedzieć Sevilli?
Czy Sevi pogodzi się
kiedyś z prawdą, jaką poznała w szpitalu?
W jaki sposób Chris i
Cait będą próbować odzyskać swoją siostrę?
Czy Justin im pomoże?
Życzę miłego czytania :)
SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)
OdpowiedzUsuń